5 Przechwałkami dręczyciel często maskuje brak pewności siebie. 5 Prawda. Chociaż zdarzają się dręczyciele z przerośniętym ego, to wielu z nich czuje się niepewnie i dowartościowuje cudzym kosztem. 6 Dręczyciel może się zmienić. 6 Prawda. Dzięki pomocy osób trzecich dręczyciele mogą zmienić sposób myślenia i zachowanie.
Cześć! Mimo, że myślałam, że gry już się nie pojawią, to jednak pod wpływem porannej weny, dzisiaj prezentuje Wam drugą odsłonę gry, która pozwoli Wam sprawdzić, jak dobrze znacie członków kpopowych zespołów. Poniżej znajdziecie wypowiedzi trzech piosenkarzy, którzy próbują ułatwić Wam odgadnięcie ich imion. Czy te małe podpowiedzi sprawią, że zgadniecie o kogo chodzi? Zobaczmy. W MIXNINE z prezesem YG sędziowałam. W znanej grupie 2NE1 główną rolę sprawowałam. Przez jakiś czas w Ameryce byłam, Gdzie umiejętności swe szkoliłam. Teraz przy nowym zadaniu nadal ciężko pracuję, Dzięki temu w filmie hollywoodzkim zadebiutuje. ~°~°~°~ Junmyeon to imię me. Na scenie twe serce skraść chce. Czy to w muzyce, czy też w dramie Możesz usłyszeć me anielskie śpiewanie. Jako lider dobrze zespołem się opiekuje, Choć czasami ciężko się ich wychowuje. ~°~°~°~ Zaledwie rok w wytwórni trenowałam. Kontrakt z JYP podpisałam. Z trójką dziewczyn przez 7 lat w zespole byłam, Wiele się od nich dobrego nauczyłam. Niedawno z Lee Jongsuk'iem w dramie zagrałam, Gdzie krótkie i ciemne włosy miałam. Już wiecie o kim tutaj mowa? Dajcie znać w komentarzach. Na bieżąco będę odpowiadać, czy Wasze odpowiedzi są poprawne. Jestem bankierem: inni ludzie obdarzają mnie zaufaniem i tym, co dla nich ważne, i nigdy nie tracą. Jestem hokeistą: unikam tych, którzy chcą mnia zablokować. Jestem maratończykiem: jestem pełen energii, zawsze idę do przodu i jestem gotowy na następne wyzwania. Jestem alpinistą: powoli, lecz pewnie wspinam się na szczyt.

Kim tak naprawdę jestem? Jaki(a) jestem? To pytania, na które szukamy odpowiedzi szczególnie w okresie dorastania, kiedy to poznajemy samych siebie. W tym celu często porównujemy się do rówieśników pod względem wyglądu, osiągnięć szkolnych, liczby znajomych itp. Jednak modyfikowanie własnego obrazu siebie może trwać przez całe nasze życie, podczas gdy podejmujemy się nowych zadań czy ról społecznych i nabieramy nowych doświadczeń. Z tego artykułu dowiesz się między innymi jak określić własną tożsamość oraz dlaczego zdefiniowanie swoich cech jest dla każdego człowieka tak istotne. Przede wszystkim zacznijmy od tego, czym tak właściwie jest tożsamość. Co to jest tożsamość? Psycholog kliniczny i rozwojowy James Marcia definiuje ją jako strukturę Ja, która jest wewnętrzną i dynamiczną organizacją potrzeb, dążeń, możliwości, nadziei, wierzeń oraz historii indywidualnej danego człowieka. Najprościej mówiąc, stanowi ona w pewien sposób wizję siebie samego, pewien obraz własnej osoby. Buduje się ją stopniowo poprzez podejmowanie przez jednostkę wyzwań związanych głównie z trzema płaszczyznami: orientacją seksualną, postawą ideologiczną i ukierunkowaniem zawodowym. Inni badacze definiują tożsamość podobnie, jednak zwracają większą uwagę na proces doświadczania siebie w charakterze kogoś stałego i zmiennego równocześnie. Co to oznacza? Otóż możemy powiedzieć, że osoba charakteryzuje się własnymi uczuciami, motywacjami i postawami, dzięki temu posiada również poczucie odrębności od innych ludzi i otoczenia. To ktoś, kto mimo przemijającego czasu może zmieniać swoje preferencje, ale jego ogólny sposób bycia i zachowania pozostaje niezmienny. Opisane powyżej próby uchwycenia tej właściwości człowieka, dotyczą tożsamości indywidualnej, jednak możemy wyróżnić także inne jej rodzaje. Tożsamość osobista Tożsamość społeczna/grupowa Tożsamość płciowa związana z doświadczaniem własnej odrębności i niepowtarzalności jest określana poprzez przynależność do wybranej grupy społecznej fundamentalne poczucie czyjejś kobiecości lub męskości i akceptacja własnej płci Wszystkie wymienione powyżej rodzaje tożsamości, a zarazem obrazy własnej osoby, kształtują się głównie w okresie młodzieńczym poprzez proces eksploracji (określanego też mianem kryzysu) oraz zaangażowania. Młodzież pogłębia samoświadomość własnej osoby poprzez rozpatrywanie różnych alternatyw dotyczących rzeczywistości i eksperymentowanie zarówno ze sobą, jak i z otoczeniem. Taka eksploracja wiąże się z zaangażowaniem, czyli inaczej podjęciem różnych zobowiązań wynikających z samodzielnie podjętych wcześniej decyzji. Próby odnalezienia własnej drogi i odnajdywania się w nowych środowiskach czasami wiążą się z niepowodzeniami. Te z kolei, przyczyniają się do odczuwania dyskomfortu (kryzysu). Przykładowo nastolatek zaczyna interesować się aktorstwem, więc dołącza do koła teatralnego. Jednak w trakcie zajęć nie potrafi odnaleźć się w grupie pełnej specyficznych, młodych artystów i nie udaje mu się dobrze odegrać zaproponowanej przez nauczyciela scenki. W związku z tym, czuje się źle z powodu braku predyspozycji do odgrywania ról. Jednocześnie w trakcie następnego polecenia, by przygotować krótki scenariusz jakiegoś wydarzenia, odkrywa, że bardziej mu to odpowiada, aniżeli występowanie przed innymi. W konsekwencji bierze udział w pisaniu scenariusza do szkolnej sztuki. W ten sposób zdobywa wiedzę o sobie. Warto jednak pamiętać, że tożsamość indywidualna mimo występowania stałych elementów, ma strukturę dynamiczną. Oznacza to, iż naw

Kim jestem? A jeśli już, to na ile? - Pytania i odpowiedzi Zastanawiasz się jak poprawnie użytkować zakupiony produkt? Porady na forum naszych ekspertów w mig rozwieją Twoje wątpliwości! Pytania i Odpowiedzi pomogą użytkownikom serwisu w poprawnym korzystaniu i cieszeniu się z nowo zakupionych produktów. OpisNie od dziś wiadomo, że nauka poprzez zabawę daje znacznie lepsze efekty uczenia się, niż edukacja pozbawiona w jaki sposób połączyć te dwie, wydawałoby się przeciwstawne czynności? Odpowiedź jest prosta – grając w planszówki. Przedstawiamy Państwu mega wesołą grę Zgadnij Kim/czym jestem! gra w szybkie zgadywanie dla całej rodziny. Opis produktu:Krótkie pytania czym - kim jestem? Co jest na obrazku. Każdy z graczy ma na głowie opaskę z obrazkiem, którego nie widzi. Widzą go za to pozostali podstawie pytań np. Czy jestem zwierzątkiem, Czy mam dziób, Czy jestem biedronką? Musi odgadnąć czym jest (co jest na obrazku). Jeśli zgadnie w odpowiednim czasie: oddaje żeton do banku i jest coraz bliżej zwycięstwa. Wygrywa ten kto pierwszy pozbędzie się wszystkich żetonów! Czas na odpowiedź mierzony jest za pomocą klepsydry. Podpowiedzi pytań na kartkach są po angielsku - można więc uczyć się grając! To jest jeden ze sposobów gry. Druga metoda jest na ćwiczenie pamięci, dziecko ma 15 sekund na popatrzenie się co jest na obrazku, a następnie osoba rozgrywająca zadaje pytania np. jakiego koloru był koc lub ile zwierzątek jest na obrazku. Pytania można też zadawać po angielsku. Ilość graczy: 2-4 Zestaw zawiera: - 58 kart - 4 opaski - klepsydra - kostka - 20 żetonów Gra zapakowana w kolorowe pudełko idealnie nadaje sie na prezent
Zgadnij, kim jestem - Pytania i odpowiedzi Zastanawiasz się jak poprawnie użytkować zakupiony produkt? Porady na forum naszych ekspertów w mig rozwieją Twoje wątpliwości! Pytania i Odpowiedzi pomogą użytkownikom serwisu w poprawnym korzystaniu i cieszeniu się z nowo zakupionych produktów.
Ten test pokaże ci kim tak na prawdę jesteś Tagi dla tego testu: Kim jestem Podaj swoje imię: Gdzie najchętniej byś się wybrał? Do lasu Do miasta Do sąsiada Do sklepu Do domu Niezależnie dokąd się wybrałeś stoi przed tobą ogromne drzewo. Jak się zachowasz? Przejdę obok niego obojętnie Ominę je zacznę się wspinać Usiądę pod nim Będę się mu przyglądał/a Cokolwiek byś nie zrobił jesteś już za drzewem. Przed tobą strumyk. Jak się zachowasz? To proste. Po prostu przejdę po kamieniach Przejdę przez strumień Przeskoczę go Będę go obserwował/a Będę siedział/a z założonymi rękami. Nie zrobię nic. Nie zależnie od tego co zrobiłeś/ał jesteś już za strumieniem. Przed tobą ogromny mur. jak się zachowasz? omijam go Przechodzę obojętnie Wspinam się Obserwuję go Nie robię nic Potrzebne informacje Ważne informacje dla użytkowników Regulamin korzystania z serwisu » Informacja o przetwarzaniu danych » Informacje o » Informacje o firmie CATALIST » Informacje o CATALIST Strona agencji interaktywnej CATALIST » Portfolio i wybrane case'y » Kontakt z nami Zainteresowany reklamą? Dysponujemy niezwykle skuteczną przestrzenią reklamową, zarówno tradycyjną jak i zasięgową. Zobacz naszą ofertę i kilka case'ów naszych kampanii - oferta reklamowa » Kłopoty z działaniem komponentu? Upewnij się, czy nie ma odpowiedzi na Twój problem na stronach Pomocy oraz w naszym takim przypadku prosimy o kontakt z nami » Więcej o jest pierwszym i największym w polskim internecie serwisem z darmowymi komponentami dla WebMastera - dowiedz się więcej » Działamy nieprzerwanie od 1998 roku. Mamy ponad użytkowników. Komponenty wyświetlamy 33 mln razy dla 1,5 mln użytkowników miesięcznie. Nad całością czuwa agencja interaktywna CATALIST, specjalizująca się w rozwiązaniach dla e-commerce. © 1998-2022 Copyright - komponenty dla stron www Code, Publish & WebDesing by Agencja Interaktywna Czas generowania strony: sekund.
KIM JEST CZŁOWIEK? Prawdopodobnie jedną z najbardziej nieprzeniknionych tajemnic dla człowieka jest on sam. Człowiek nie tylko postrzega, wyobraża sobie czy pragnie różnych rzeczy, ale zdolny jest także do zapytania o samego siebie.Stanowi nieodgadnioną zagadkę.Liczne nauki takie jak na przykład antropologia, czy filozofia starają się zrozumieć, kim jest człowiek,ostatecznie
Jestem Natalia, mam 28 lat. Mieszkam pod Krakowem w małej miejscowości. Pochodzę z Sochaczewa koło Warszawy. Jestem po szkole gastronomicznej, ukończyłam ją w rodzinnym Sochaczewie. Jak każda kobieta uwielbiam wszelkiego rodzaju kosmetyki, ciekawe książki i uwielbiam spędzać wolny czas grzebiąc w moim ogródku. Postanowiłam założyć bloga ponieważ chciałam prezentować na nim fajne produkty, które są godne polecenia. Ale również i przestrzec Was przed niewypałami :) Tak więc serdecznie was zapraszam do dalszego czytania i obserwowania mojego bloga oraz zapraszam na drugiego mojego bloga o tematyce kulinarnej Mała kuchareczka. Mała informacja: Nie życzę sobie aby, ktoś kopiował moje zdjęcia bez mojej zgody. Są one moją własnością! Jeżeli macie jakieś pytania to zapraszam. Z chęcią na nie odpowiem. @ Napisz jak najwięcej odpowiedzi na pytanie " kim jestem?" Zobacz odpowiedzi Reklama Reklama kisiel78 kisiel78 jestem uśmiechnięty. Reklama To był drugi dzień naszych wakacji, które spędzaliśmy w pensjonacie bez nazwy, albo z nazwą, o którą wtedy i nigdy później nie zapytałam. Nadal zajmowałyśmy pokój Filipa. Podzieliłyśmy go tak, że dwie spały na dużym łóżku, a jedna na kanapie, która nie posiadała, tej jakże potrzebnej wtedy, funkcji rozkładania się. Podczas gdy Ewa i Julia malowały paznokcie, ja miałam chwilę, by wyjąć notebooka z plecaka, podłączyć go do prądu i zalogować się do sieci. – Nie ma tu zasięgu! Kurwa! – przeklęłam. Kilkakrotnie wyciągałam ten „patyczek” od internetu z portu USB, potem wkładałam, potem znów wyciągałam i chodziłam po całym pokoju. W końcu Ewka, widząc moje daremne starania, przemówiła: – W telefonie zasięg jest. – Odłożyła swoją Nokię na stół, obok kolorowych lakierów, którymi zdobiła swoje szpony. Zawsze jej ich zazdrościłam. Mogła robić wszystko od obierania ziemniaków, po ręczne pranie, a paznokcie miała tak mocne, że gdy się je dotykało, miało się wrażenie, że maca się gruby i porządnej jakości plastik. Chyba nawet akryle nie były tak wytrzymałe jak jej naturalne. – To może tylko sieć 3G nie działa – wpadła na genialny pomysł Julia. Okazało się, że moja niezbyt rozgarnięta koleżanka trafiła w samo sedno. Wściekła ja wyszłam i trzasnęłam drzwiami. Na dole miałam nadzieję znaleźć Filipa i powiedzieć mu, że ma natychmiast coś zrobić, by mnie internet chodził na tym zadupiu. Filipa jednak nie było nigdzie w zasięgu wzroku. Był za to ten drugi, ten co wtedy wszedł pijany... ten brat, wtedy tylko przypuszczałam, że chyba to jest brat. Siedział sobie na pufie, przy niskiej ławie, tam gdzie wcześniej jacyś dziadziusiowie grywali w szachy. Nawet planszy i pionków nie sprzątnęli. – Czy pan jest właścicielem tej budy? – zapytałam. Mężczyzna o blond włosach i bardzo szerokich ramionach, spojrzał na mnie znad jakiś papierzysk, które trzymał w dłoni i wcześniej skrupulatnie przeglądał. Chwycił za szklankę. Zapach czystej, mocnej wódki uderzył mnie w nozdrza. – Może tak najpierw jakieś „good morning”? – zapytał po zrobieniu kilku łyków i odstawienia szkła na stół. Miał ładny akcent. Dosłownie taki, jakby się Anglikiem, a nie Polakiem urodził. Jednak jeśli był bratem Filipa... Czarnecki to chyba Polak, prawda? – W polskim słowniku nie ma odpowiedniego zwrotu na przywitanie, jeśli witamy się w nocy, bo „dzień dobry” jest za dnia, a „dobranoc” na pożegnanie i życzenie miłych snów – odcięłam się. Chciałam go zażyć tak. by przestał się mądrzyć. Ci Czarneccy mieli coś w sobie, że działali mi na nerwy, jak nikt inny. – Wiesz, może dlatego tak jest, że ludzie nocami, to się raczej nie spotykają, a śpią? – Świdrował mnie tymi swoimi niebieskimi oczami. – No, ale my się spotkaliśmy i rozmawiamy. – Fakt. – Po raz kolejny zajrzał do szklanki. – Jestem właścicielem, jaki masz problem? – w końcu raczył się zapytać. – Internet. Uśmiechnął się. Jak się potem okazało, uśmiechał się nie do mnie, a do Filipa, który właśnie zmierzał w naszym kierunku. Czułam jego obecność za swoimi plecami i zapach perfum, które wcześniej mi się podobały, a teraz aż dusiły, jakby się nimi nie tylko polewał, ale je pijał, a na dodatek się w nich kąpał. Śmierdział nimi. Położył swoją dłoń na moim ramieniu. Przeszedł mnie dziwny dreszcz, ale nie dreszcz podniecenia, a niepokoju. Nagle przez myśl mi przeszło, że jestem sama między dwojgiem silnych mężczyzn. Na dodatek obu podpitych. – Panienka ma problem z internetem – przemówił ten bardziej umięśniony, zaczytany w dokumenty. – Zaloguj się do naszej sieci, podam ci hasło. Łączę nie jest najszybsze, ale o tej godzinie pewnie nikt z niego nie korzysta. Potrzebuję wasze dowody osobiste, nie wpisałem was do księgi. Filip wszystko mi wyjaśnił i właściwie dzięki niemu zalogowałam się do mojego "okna na świat". Najpierw przejrzałam e-maile. Nie nadeszła żadna odpowiedź jaka by mnie satysfakcjonowała. Leżąc na łóżku, przeglądałam kolejne fora, dodawałam informacje wraz z linkiem do zdjęcia i pytania typu „Ktokolwiek widział? Ktokolwiek wie?”, ale nikt nic nie widział i nikt nic nie wiedział. – Myślałam, że dałaś sobie z tym spokój? – Ewa położyła się obok mnie na dużym, dwuosobowym łóżku. Patrzyła w monitor. – Śmiałaś się, dlatego sądziłam, że już o nim… – Nigdy o nim nie zapomnę! – powiedziałam nieco głośniej, odwracając twarz w jej kierunku. – Nicol, ale minęło… – Minął rok. – Może wyjechał, zapomniał, rzucił cię? – To by nie było takie najgorsze, gdyby zerwał, powiedział coś. Nawet głupiego SMS-a napisał, ale on nic. Wyjechałam na wakacje, było przed tym normalnie. Wróciłam, a jego już nie było. Jakby się zapadł pod ziemie. – Ty, a czemu ty tego nie zgłosisz na policję? – zapytała Julia, wychodząc z łazienki w szlafroku i z ręcznikiem na głowie. – A co miałabym im powiedzieć, że ponad rok spotykałam się z facetem, który nie wiem nawet jak się nazywał, gdzie pracował i czy miał jakąś rodzinę? – Przecież znasz jego imię – Julia zdjęła ręcznik i zaczęła osuszać nim włosy. – Mateusz. Wiesz ilu jest Mateuszów na świecie? – zapytałam zirytowana na jej głupotę. Gdy patrzyłam na mnie i na Julię, byłam pewna, że świat się pomylił w rozdawaniu kolorów włosów. Z nas dwojga, stanowczo to ona powinna urodzić się blondynką. – Masz zdjęcie. – Policja by to olała. Pomyśleliby, że jakaś nastolatka szuka chłopaka… nie traciliby na to czasu. Poza tym rodzice o nim nie wiedzą. – No, my też o nim nie wiedziałyśmy – napomniała Ewa. – Właśnie, dlaczego nigdy nam go nie przedstawiłaś? Nie macie żadnych wspólnych zdjęć, tylko… – Kurwa, on istniał! Nie róbcie ze mnie wariatki, dobra!? – Na mieście też was nigdy nie spotkałyśmy, a… – Julia, spójrz mi w oczy. Mateusz był i zniknął. Nie wiem czy wyjechał, czy ktoś mu coś zrobił, ale on przepadł. – Jak to możliwe, że nigdy nie zapytałaś go o nazwisko? Ani o to gdzie pracuje? – Pytałam, ale… nie chciał o tym mówić. Mówił też, że przeszłość jest nieważna, że jego życie zaczęło się od kiedy mnie poznał. – I przez rok czasu nigdy nie byłaś u niego w domu? – Jakoś nie. – Może miał żonę i dzieciaki? – spekulowała Ewa. – Dobra, weźcie już ze mnie zejdźcie. Zresztą, mam wiadomość do odczytania. – Spojrzałam się na Ewę, która nadal lampiła się w mój monitor. – Trochę prywatności – syknęłam na nią. Wstała więc z łóżka i podeszła do komody, by wraz z Julią poprzeglądać rzeczy Filipa. Obydwie były nim zachwycone. Zaczynały się już zakładać, która pierwsza go poderwie i czy woli rude, czy brunetki. Szczerze miałam nadzieję, że nie znosi blondynek. Nie chciałam być na niego skazana przez cały pobyt tutaj. Fakt, że ostatnio był nawet miły, poczęstował mnie papierosem i dał hasło do internetu, ale i tak za nim nieszczególnie przepadałam. Można by rzec, że ledwie go tolerowałam i czyniłam tak tylko ze względu na to, że był synem właścicieli miejsca, w którym mieszkałam, a jak nietrudno się domyślić, nie chciałam wylądować na bruku. W końcu kto by chciał, prawda? Kliknęłam na wiadomość od Octaviana – chłopaka, którego poznałam na jednym z forów dotyczących tematu depresji, nierozumienia świata i nieradzenia sobie z problemami oraz samym sobą. Na tym forum umieszczałam informacje o tym, że poszukuję Mateusza. Temat, który zamieścił jako Octav rzucił mi się w oczy, odpowiedziałam w nim i tak się poznaliśmy. Korespondowaliśmy z sobą już ponad pół roku. Nigdy nie widziałam go na oczy. Nawet nie wysłał mi swojego zdjęcia. Z resztą, ja także wolałam pozostać anonimowa. „Przeglądałem ostatnio stronki internetowe. Wiedzę nadal go szukasz” – tak brzmiała wiadomość od mojego... chyba można nazwać go „internetowym kolegą”. „A kto jak nie Ty mówił mi, że trzeba być wytrwałym?” „Wytrwałość to jedno, głupota to drugie. Nie uważasz, że marnujesz swój czas?” Nie no. Następny! Czy ci ludzie się dzisiaj na mnie uwzięli, czy jak? „Kochałeś kiedyś?” – zapytałam, bo nie wiedziałam jak inaczej mam mu wyjaśnić motywy jakie mną kierują. „Na szczęście nie.” „Ja kochałam Jego, dlatego tak łatwo nie odpuszczę.” „A nie ma tam czasem na horyzoncie kogoś innego, godnego by zawiesić na nim oko?” Chwilę zastanawiałam się nad odpowiedzią. Nad tym czy zdradzić Octavianowi, że poznałam tego strasznego buca Filipa, który jest niesamowicie przystojny, ale i równie wkurwiający? Uznałam, że co mi tam, niech wie. „Według moich koleżanek jest i właśnie podziwiają Jego marynarskie gatki.” „Ooo! Marynarz?” „Nie, tylko straszny palant.” „Haha, a ponoć kto się czubi, ten się lubi. Życzę Ci szczęścia. Daj szansę komuś innemu, skoro ten cały Mateusz z niej nie skorzystał. Jeśli jakiś facet każe na siebie tyle czekać takiej kobiecie jak Ty, to po prostu nie jest Ciebie wart. Twoje życie będzie prostsze, gdy o nim zapomnisz.” „A Ty zapomniałeś?” – Wiedziałam, że nie powinnam była zadawać tego pytania, ale skoro mnie każdy dołował i za mnie każdy chciał podejmować decyzje, to dlaczego ja miałabym nie mieć prawda do zadania jednego, malutkiego pytania? „To zupełnie co innego, Nicol. Ja nikogo nie szukam i nie mogę już cofnąć czasu. Abym ja mógł istnieć, ktoś musiał umrzeć. Trudno żyć z taką świadomością. Ja zawdzięczam życie cudzej tragedii.” „To nie do końca Twoja wina. Poza tym nie zabiłeś tej osoby.” „Tak, nie zabiłem.” – Nie wiem czemu, ale taka odpowiedź, choć była tą której się spodziewałam, to sprawiła, że przeszedł mnie dreszcz. Poczułam lęk i strach za jednym razem. Zawsze myślałam, że lęk jest synonimem strachu, ale właśnie zrozumiałam, że są to dwa zupełnie inne uczucia. Pożegnałam się z Octavem i spojrzałam na te dwie wariatki. Właśnie zakończyły przeglądać garderobę Filipa i zaczęły żywo komentować jakieś zdjęcie stojące na półeczce z książkami. – Co tam macie!? – zagadnęłam, bo chciałam zająć myśli czymś innym, niż niedawno przeczytanym „tak, nie zabiłem”. Julia mi przyniosła fotografię, a ja zaczęłam podziwiać grupkę mężczyzn. Dwóch z fotografii już znałam, byli to Filip i Adam, przyglądałam się reszcie, a Jula sunęła po nich palcem wyliczając. – Ja cię, pierdolę. Sześciu przystojniaków! – To pewnie jego bracia – wyznałam. – Czyi? – Ewka wtrąciła się do dyskusji. – Filipa. Ma pięciu braci i jedną siostrę. – Skąd wiesz? – Ilu z nich jest singlami? Patrzyłam to na jedną, to na drugą, z szeroko rozdziawionymi jak rybka ustami i zastanawiałam się jakiej odpowiedzi udzielić. Pominęłam skąd wiem i przeszłam do sedna, czyli do tego co interesowało je najbardziej. – Z tego co wiem, Adam ma żonę i dziecko, a Filip jest wolny. Reszty nie znam. – Podpytaj go. – Julia, masz siedemnaście lat. Masz dużo czasu na miłości. – Nie chcę zabrać dziewictwa do grobu – naburmuszyła się. – Jutro zarzucę wędkę na tego całego Filipa i zobaczycie, zdobędę go. Obydwie z Ewką westchnęłyśmy i popatrzyłyśmy na siebie wzrokiem poddającym pod dużą wątpliwość słowa „zobaczycie, zdobędę go”. – Chodźmy lepiej do chłopaków. – Zamknęłam notebooka jednym energicznym ruchem i zarzuciłam męską, czapkę z daszkiem na moją głowę. Tak w ogóle, to chyba powinnam oddać tę czapkę w końcu Hubertowi, ale póki się nie upominał o swoje to korzystałam. Kiedy Julia zastanawiała w co się ubrać, a Ewka jak się umalować, mnie naszła pewna refleksja. Tak właściwie, tylko nigdy niewidzianego na oczy Octaviana mogłam uznać za mojego przyjaciela. Nie miałam innych przyjaciół. Ewkę i Julię znałam ze szkoły, były rok starsze. Chodziłyśmy do jednego gimnazjum, ale wcześniej jakoś szczególnie się nie kumplowałyśmy. Dominik i Tobiasz byli z ich klasy, a Hubert z mojej. Jednak czy mogłam nazwać ich przyjaciółmi? Byliśmy raczej paczką znajomych, która lubiła się razem pośmiać i pobawić, ale nie mówiliśmy o swoich zmartwieniach, nie podnosiliśmy się na duchu i nie staraliśmy się sobie nawzajem pomagać. Innymi słowy – byliśmy sobie całkowicie obojętni. Moje życie towarzyskie zawsze wyglądało w sposób podobny. Nigdzie nie zagrzałam miejsca na dłużej. Zawsze to były rok, maksymalnie trzy lata takiego bujania się w jakieś grupce, aż w końcu sama od niej odbijałam albo czułam się tam niechciana, albo że nie pasuję, albo w końcu ci ludzie zaczynali mnie nudzić lub irytować. Kurwa, ciekawe czy gdzieś na tym świcie jest takie moje miejsce? Szczerze, bardzo w to wątpiłam, ale jeśli już takie jest, to czy kiedykolwiek je odnajdę? e824. 374 5 280 296 304 140 106 139 305

kim jestem 20 odpowiedzi